[itak]

Czy ktoś może przerabiał ten temat? Chodzi o skargę do Strasburga - ile realnie trzeba czekać na orzeczenie? Mówię tutaj o sprawach które teoretycznie w świetle prawa będą sądzone na niekorzyść skarżącego.

[eccek]

Niewiele osób się na to decyduje ze względu na koszta z tym związane i całą procedurę którą trzeba wykonać, aby była możliwość odwołania się do Strasburga. Nie mniej, jeżeli uważamy, że racja jest po naszej stronie, odpowiednia determinacja i można składać. Jest to zupełnie niezależny system sądownictwa od krajowego. W tym wpisie na blogu masz trochę więcej informacji na ten temat.

[Wrocki]

Zgadzam się, że procedura jest horrorystyczna, bo to jedna z ostatnich (jeśli nie ostatnia) instancja, zajmująca się prawami człowieka, także spraw to oni mają, a mają. Zwykle na rozpatrzenie i w ogóle start procedowania czeka się z pół roku. Jeśli sprawa wciąż będzie aktualna i inne organy nie będą w stanie się z nią uporać, wtedy jest szansa się dostać na audiencję. No a potem determinacja, przekonywanie i walka o swoje.